Pozwolenia na pobyt stały dostaliśmy. I tak dla tubylców jesteśmy scheiss Ausländer, ale co tam. Już nas trochę trudniej stąd wykopać.
Styczeń się ciągnie jak guma do żucia, nigdy nie rozumiem, co wy macie do listopada, kiedy to styczeń jest wszystkiemu winien. I co z tego, że zaraz marzec, jeszcze w kwietniu spadnie śnieg, zobaczycie!
Mama przylatuje. Po trzech latach od wygnania! Postanowiła, że w tym roku umrze (bo jej babcia umarła mając tyle lat, co ona teraz, nie pytajcie o sens), więc umrze, ale zanim umrze, to przyleci się pożegnać. I już nie będzie głaskać lwa, którego się głaszcze, żeby tu wrócić, bo patrz punkt pierwszy. Przeszła na ostrą dietę eliminacyjną z okazji cukrzycy i nie je większości rzeczy, które jadała do tej pory, nie wiem, może ją spytam, czy by sobie nie zrobiła wyjątku od tej diety? Podobnie, jak ja miałam zrobić wyjątek od rzygania mięsem w ubiegłe wakacje. No zobaczymy.
Wiem, wiem, humor mam jeszcze bardziej wredny niż zwykle.
Fajnie, że przylatuje, czekamy. Najbardziej młoda, która wymalowała transparenty i już czeka w blokach startowych na lotnisko, poza tym ma daleko idące plany robienia z babcią na drutach, szycia na maszynie, bycia przez babcię zaprowadzaną i odbieraną ze szkoły itd. Babcia z ulgą wróci do domu, coś mi się wydaje.
W pracy posezonowa cisza, ale to taka, że w uszach trzeszczy. Rysuje się jednak jakaś nadzieja na horyzoncie, chwilę jeszcze poczekam. Niemniej byłoby miło, gdyby szefowa zamartwiała się o przyszłość firmy aktywnie szukając rozwiązań, ale nie na siedmiu urlopach w ciągu roku, tylko może, nie wiem, nawiązując nowe kontakty? Rozważając całkiem sensowne pomysły, które podsuwają jej podwładni? Nie wiem, gdybam tylko, ale co ja się tam znam.
Młody przy -5 w nocy nosi wiosenną kurtkę na t-shirt i całoroczne buty. Oszaleć można. Do otwartego okna w nocy w jego pokoju już przywykłam.
Młoda nam się wyrodziła i mocno interesuje się wiarą, religią i ma takie filozoficzne uwagi, po których zapada cisza, bo nikt nie wie, jak jej odpowiedzieć. Zawsze mówię, że religia w szkole i bajki z wróżkami i magią to zło. A propos, dopytuje, kiedy jest msza w kościele, bo może byśmy poszły. Jaaasne.
Młody leci na tydzień ferii do Polski. Sam! Ale ja już też mam klepnięty urlop, i to nie jeden, a trzy i czwarty w planach. A co, też chcę się poczuć jak szefowa.
Skończyłam Ginny i Georgia na Netflix. Bardzo bardzo polecam.
Jakoś mi dzisiaj nie idzie. To dobranoc.